Upłynął miesiąc od naszego powrotu z Krakowa. W międzyczasie powstał krakowski albumik dla Bartka (kumpel Jedynaka), a dziś zabrałam się za album dla Jedynaka.
Moja mama czasami mówi: "Grunt to frunt", więc w myśl tej zasady postanowiłam zacząć od okładki, nie od środka. Z doświadczenia wiem, że robiąc okładkę na końcu, czasem brak juz czasu i cierpliwości na dopieszczanie "witryny".
Tak więc powstała.
Ma prześliczną akwarelkę z Bramą Floriańską, czyż może być piękniejsze wejście do Krakowa ?
5 komentarzy:
Nie ma to jak mądrość osób starszych :) już Ci napisałam co o tym sądzę, powaliłaś mnie.Akwarelka Twojej "roboty"?
świetna okładka, klimatyczna
prześłiczna, klimatyczna okąłdka..
w tym momencie wszelakie ozdoby byłyby zbędne !!!!
wygląda jak z kufra babci wyjęta ;-)
Hej, hej :) Co prawda to prawda z tą okładką:D tylko jak już front wymalowany to żeby mi się na zapleczu worki z cementem nie walały!
Widzę, że po takim zbiorowym ataku wiosna nie ma innego wyjścia jk tylko przyjść :D
pzdr
Niestety akwarelka kupna, ja tak nie potrafię :(
KitiW masz rację z tym cementem...wciąż mi sie gdzieś wala, ale spokojnie, dam radę !
Prześlij komentarz