poniedziałek, 30 marca 2009

Papierowa wiklina




Próbowałyście pleść kosze z makulatury ?

Polecam !

Świetny relaks, choć barrrrdzo czasochłonne.

10 komentarzy:

rudlis pisze...

Podziwiam Twoje prace, ja nawet swoich koszyków nie pomalowałam...zostały gazetowe ;P
Dla mnie najgorsze to zwijanie rurek w miarę równo (nie za grubo) a zaplatanie to sama przyjemność :)

INQA pisze...

Tak, Irenko, zwijanie rurek to koszmar, ale potem już z górki ....

Costa pisze...

nO A DLA Mniee to czysta abstrakcja i jak doczytałam że to z papieru zrobione to powiem szczerze koparka uderzyła o blat. Ale Wy zdolne jesteście nie słychanie fiuuu fiuuuuuuu

mamuta pisze...

Oj, próbowałam, w ciąży wtedy byłam i kręgosłup mi miał pęknąć, więc przyjemnie tych eksperymentów nie wspominam, choć koszyczki mam do dziś...

Twoje są fajowe, a jak ci to przyjemność sprawia to tylko pleć dalej ...

Rybiooka pisze...

Papierowe rureczki poznałam jakieś 12 lat temu :)
można z ich udziałem wszystko zrobić..my akurat robiliśmy dekorację do imprezy wydziałowej- krzesła ;)
Rurki najgorsze..i ręce z farby drukarskiej ...

slodqa pisze...

to z papieru??? o ja... wow!

PiAnka pisze...

Pomysl świetny (gdzieś o tym czytalam, ale szczegołów nie znam)wykonanie rewelacyjne. Hmmm...sporo jeszcze wyzwań przede mną :-))

Margaretka pisze...

Piękne, ale strasznie pracochłonne :)

Katharinka // Kasia Grzegorzewska pisze...

Fantastyczne!!!
Zdolna z Ciebie istota :)

Danka M. pisze...

Świetne koszyki zrobiłaś.
Mnie się zwijanie i plecenie szalenie podoba (na razie 2 jakotakie koszyczki zrobiłam)ale jak oglądam takie cudeńka jak Twoje to aż chce się jeszcze pleść ........